Główny źródłem dochodu pszczelarza jest dzisiaj przede wszystkim sprzedaż bezpośrednia miodu oraz innych produktów, które zostały wytworzone w pasiekach. Ze względu na często kapryśną pogodę i wiele innych czynników m.in. choroby pszczół, dochody uzyskane z tego tytułu często z ledwością wystarczają na pokrycie bieżących kosztów funkcjonowania pasieki. Również pomoc ze strony państwa nie jest wystarczająca. Warto więc zastanowić się nad dodatkowymi możliwościami uzyskania dochodu z naszej działalności.
Jedną z form mogłoby być płatne zapylanie.
Wymierne korzyści
Problem w tym, że w naszym kraju takie usługi praktycznie nie mają zastosowania. Fakt ten może dziwić bo różne badania jednoznacznie pokazują, że rośliny zapylane przez owady zapylające, głównie pszczoły, dają o 30% większe plony, a zapylanie przyczynia się do poprawy jakości warzyw i owoców.
Jak to się robi na Zachodzie..
Zależność tą dostrzegli juz dawno rolnicy na zachodzie Europy, w Stanach Zjednoczonych , czy w Kanadzie. Różne źródła mówią, że za jeden ul dostarczony przez pszczelarza na wskazane miejsce w okresie kwitnienia danej rośliny rolnicy płacą 180 USD tj. około 600 PLN (Kanada) lub 40-50 euro tj. około 200 PLN (Belgia i Holandia). Mnożąc to przez liczbę uli, których jest kilka na jeden hektar upraw, powstaje całkiem duża suma. Jak możemy przeczytać w nr 1/2014 "Pasieki" w Kanadzie od wiosny do biura pasieki przyjeżdżają rolnicy, którzy w zależności od wielkości uprawy zamawiają ule. Sporządzany jest plan plantacji, gdzie należy ustawić ule. Bardzo często jeden rolnik zamawiają nawet 80 uli jednak posiada on bardzo duże uprawy.
Czy w okolicach Siedlec są duże uprawy?
W pierwszej chwili wydaje się, że na naszym terenie tj w okolicach Siedlec, nie istnieją duże plantacje. Jednak jak podaje wspomniana już "Pasieka" w nr 2/2014 "wiele osób uważa, że duże plantacje i sady znajdują się w Polsce tylko w okolicach Grójca i Warki, jednak na Mazowszu duże obszary upraw jabłoni to także okolice Siedlec."
Budujmy świadomość rolników
Polscy producenci żywności np. sadownicy próbują rozwiązać problem zapylania przez zakładanie gniazd dla murarki ogrodowej - dziko żyjącej pszczoły samotnicy oraz kupowanie ulików z koloniami trzmieli ziemnych. Może warto jednak podjąć działania, dzięki którym mogliby skorzystać wszyscy? Bez wątpienia najlepszym rozwiazaniem byłoby płatne zapylanie.
Warto już teraz w rozmowach ze znajomymi rolnikami czy sadownikami wspomnieć o korzyściach jakie daje zapylanie przez nasze skrzydlate przyjaciółki – może takie uświadomienie zmieni nieco ich podejście, a z czasem usługowe zapylanie upowszechni się tak jak na Zachodzie.
PW